Zwiedzamy Berlin. Sprawdź, ile zobaczysz jednego dnia.

by - maja 10, 2019

Berlin. Myśląc o tym wielkim, wielokulturowym mieście na myśl nie nasuwało nam się nic, co mogłoby nas ciągnąć do podróży. Zupełnie nic. Żadnych charakterystycznych, wybitnych zabytków i zupełnie żadnych wizji zwiedzania. Myśląc o tym miejscu w głowie pojawiał się jedynie obraz wielkiego miasta, tłumów ludzi niewiadomego pochodzenia i pośpiechu. Szukaliśmy w głowach czegoś, co byłoby pretekstem do odwiedzenia stolicy Niemiec i poza wszystkim dobrze znaną Bramą Brandenburską, dalej nie wymyśliliśmy nic! Aż dziw mnie teraz bierze, kiedy wspomnę ile znanych zabytków, ile miejsc, o których zapomnieliśmy, ile parków, ogrodów, ulic było wartych zobaczenia!

Brama Brandenburska, najsławniejszy zabytek Berlina.
Berlin nie jest tak oczywisty jak Wenecja czy Paryż. Nie warto jednak skreślać go z listy miejsc do odwiedzenia. Będziesz mile zaskoczony jego urokiem, o ile ten urok sam odnajdziesz 😉.

Berlin na mapie.

Berlin położony jest na wschodzie Niemiec niedaleko granicy polsko-niemieckiej. Jest stolicą kraju i jego największym miastem a zarazem osobnym krajem związkowym i drugim, co do liczby mieszkańców miastem Unii Europejskiej. Co roku przyciąga tysiące turystów, studentów i pracowników z różnych państw.



Miasto jest ważnym i bardzo dobrze rozwiniętym węzłem komunikacyjnym Europy. Bez trudu dostaniemy się tutaj zarówno samochodem, jak i liniami lotniczymi czy kolejowymi.
My, jako miłośnicy wycieczek samochodowych wybraliśmy pierwszą opcję. Od Jeleniej Góry dzieliły nas tylko 4 godziny bardzo przyjemnej i dobrze oznakowanej drogi.

Nocna przejażdżka po Unter den Linden.

Ściąga z historii o Berlinie.

Po raz pierwszy na łamach historii Berlin odnotowano w roku 1244 jako podwójne osiedle Berlin-Cölln, którego Berlin zajmował północny brzeg Sprewy. W kolejnym stuleciu obszar ten był we władaniu Królestwa Czech. Następnie miasto stało się stolicą Marchii Brandenburskiej. W 1451 w Berlinie ukończono budowę zamku, od tamtej pory stał się rezydencją margrabiów i elektorów a co za tym idzie stolica zaczęła się rozwijać.

W XVII wieku miasto rozbudowano o kilka przedmieść, w tamtym czasie odwiedził je nawet sam Jan Sobieski, późniejszy król Polski. Niestety pomimo tego, że nabierało powoli rangi światowej, wojna trzydziestoletnia toczona w tym czasie zmniejszyła jego populację niemal o połowę. Po ukończeniu budowy Twierdzy Berlin, elektor Fryderyk Wilhelm I zezwolił na migrację i osiedlenie się w Brandenburgii Francuzom, następnie Polakom i Czechom. W 1688 roku Berlin rozszerzył swoje granice o pięć sąsiadujących miast tworząc tym samym Wielki Berlin o liczbie mieszkańców niemal trzykrotnie większej od pierwotnej.

W 1701 Berlin stał się stolicą nowo utworzonego Królestwa Prus. W tamtych latach została wzniesiona Katedra Francuska i po przeciwnej stronie Katedra Niemiecka a następnie Królewski Teatr Dworski, Kościół św. Jadwigi i Brama Brandenburska. XVIII wiek był więc dla Berlina szczególnie przychylny pod względem rozwoju kulturalnego. Kolejny wiek przychylił się za to do kolejnych poszerzeń granic.

Katedra Francuska na Gendarmenmarkt w Berlinie.
Katedra Francuska na Gendarmenmarkt.
W roku 1871 miasto mianowano stolicą Cesarstwa Niemieckiego. Na przełomie XIX i XX wieku Berlin stał się ogromnym ośrodkiem polskiej kultury, prasy, sportu i nauki, w którym mieszkało i tworzyło wielu znanych Polaków m.in. Wojciech Kossak, Mieczysław Karłowicz i Stanisław Przybyszewski.

Po I wojnie światowej Berlin został republiką, następnie znów rozszerzono granice miasta. W 1930 w Berlinie ustanowiono siedzibę katolickiej diecezji berlińskiej. Trzy lata później, kiedy naziści przejęli władzę, Berlin stał się stolicą III Rzeszy. Apetyt jednak rósł w miarę jedzenia  i w planach istniał już wizerunek rozbudowanego Berlina jako stolicy świata. Niestety klęska podczas II wojny światowej pokrzyżowała wielkie plany.

Nawiązując do owej klęski. Berlin niestety nie uszedł w całości podczas alianckich bombardowań i walk o zajęcie miasta. Co więcej, można powiedzieć, że jego część została całkowicie zrównana z ziemią. Po wojnie miasto podzielono na cztery sektory pod okupacją a przy tym na część wschodnią (od 1949 stało się stolicą NRD) i zachodnią (Berlin Zachodni, od 1961-89 otoczony murem).

Checkpoint Charlie, dawna granica pomiędzy NRD i Berlinem Zachodnim. 
W 1989 mur berliński został zburzony jako symbol ponownego zjednoczenia dwóch części miasta i dwóch państw niemieckich. Od 1991 aż po dziś dzień Berlin jest stolicą Zjednoczonych Niemiec oraz od 1999 siedzibą rządu i parlamentu. Cóż za ogromne (od ponad 600 lat) doświadczenie w piastowaniu stanowiska!


Jak zwiedzać Berlin?

Zacznijmy od początku, tzn. od końca...

Rozpoczęliśmy z samego rana od miejsca, które zainteresowało nas z początku najbardziej, od Reichstagu, czyli Gmachu parlamentu Rzeszy i to był wyjątkowo trafiony wybór nie ze względu na samą atrakcję, a czas.

Dostać się do środka budynku nie jest tak łatwo, ale zapewniamy, że naprawdę warto. Tysiące turystów rezerwuje miejsca od samego rana. Czasem kolejki sięgają kilku godzin, szczególnie w okresie urlopowym i świątecznym. Zwiedzający podzieleni są na grupy po kilkanaście osób. Każda grupa zapisana na daną godzinę, którą rezerwujemy w punkcie obok budynku na co najmniej 2 godziny przed zwiedzaniem. W tym celu musimy się wylegitymować - koniecznością jest posiadanie przy sobie dokumentu tj. dowód osobisty czy paszport. Oczywiście możesz zarezerwować miejsce również poprzez stronę internetową Reichstagu i spokojnie rozplanować sobie całą wycieczkę bez stresu. My o tym nie pomyśleliśmy 😃.

Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, oczekiwanie na naszą kolej trwało nie dłużej niż 20 minut a był to tydzień przedświąteczny! Poprzedniego roku nasi dziadkowie niestety nie dostali się do środka, proponujemy więc wybrać się tam jak najwcześniej.

Zarezerwowaliśmy godzinę 20:30, naklikaliśmy kilka fotek w świetle dnia i rozpoczęliśmy zwiedzanie Berlina piechotą spokojni, że jedna z najciekawszych atrakcji już na nas czeka 😃.


Plac Paryski i ikona Niemiec.

Od siedziby parlamentu na Pariser Platz nie jest daleko, zaparkowaliśmy więc auto w dogodnym miejscu niedaleko Bundestagu i ruszyliśmy piechotką wgłąb miasta zobaczyć najbardziej charakterystyczną budowlę w całym Berlinie.

Brama Brandenburska powstała w latach 1788-91 w stylu klasycystycznym z piaskowca łabskiego i piaskowca z okolic Lwówka Śląskiego. Zaprojektował ją Carl Gotthard Langhans, architekt pochodzący z Kamiennej Góry, inspirując się propylejami ateńskiego akropolu (monumentalne kolumnowe bramy w kształcie prostokąta).  Brama jest wysoka na 26 m, jej szerokość to aż 65,5 m. Podtrzymują ją dwa rzędy kolumn, po 6 z każdej strony, tworzące 5 przejazdów. Środkowy, najszerszy do roku 1918 otwarty był jedynie dla członków rodziny cesarskiej.


W roku 1792 brama ozdobiona została rzeźbami Marsa i Minerwy, jednak nie ocalały one podczas II wojny światowej, zostały więc zastąpione replikami. Zwieńczenie bramy stanowi prowadzona przez pierwotnie nagą Wiktorię kwadryga (rzymski dwukołowy wóz zaprzężony w cztery konie, powożony na stojąco). Po obu stronach bramy w miejscu przybudówek dla strażników, po upadku muru cłowo-akcyzowego dobudowane zostały kolumnady. 

Opis i liczby robią wrażenie, a sama brama oglądana na żywo zapiera dech w piersi. Czuliśmy się jak małe robaczki maszerując pod tą monumentalną budowlą. Oczywiście miejsce to można zostawić sobie spokojnie na wieczorny spacer. Oświetlenie tworzy wtedy niesamowity klimat, jednak nie myśl sobie, że w końcu upolujesz wymarzony kadr pozbawiony tłumów turystów (w dzień tłumy są nieuniknione). Niestety Plac Paryski nigdy nie świeci pustkami 😉.

Spacer wzdłuż najpiękniejszej ulicy Berlina.

Pozachwycaliśmy się wszystkim doskonale znaną budowlą - można, a nawet trzeba iść dalej.
Unter den Linden, czyli po prostu Aleja pod Lipami to podobno jedna z najpiękniejszych ulic miasta, a że akurat prowadziła nas do kolejnego punktu programu mieliśmy przyjemność się nią przespacerować. Jednak piękno to rzecz względna i nam wyjątkowo aleja się jakoś mocno nie spodobała. Może to dlatego, że w grudniu wszystko jest szaro-bure, tak więc i drzewostany wyglądają inaczej. Można powiedzieć po prostu... lipa. No i trzeba będzie wrócić latem 😉.


W każdym razie po obu stronach ulicy znajdziemy ciekawe budynki. Już z początku zauważyliśmy muzeum Madame Tussauds, czyli muzeum figur woskowych. Atrakcja dla osób lubiących takie klimaty. Po drugiej stronie stoi budynek Ambasady Rosji. Dalej po prawej stronie miniemy niepozorną siedzibę Microsoftu. Zaraz za nim stoi wielki konny pomnik Fryderyka Wielkiego a obok piękny budynek najstarszej uczelni berlińskiej - Uniwersytetu Humboldta.
W tym miejscu na chwilę przystańmy. Budynki zajmowane dziś przez uniwersytet pierwotnie znajdowały się tutaj w innym celu. Zostały wybudowane jako królewski pałac i biblioteka. Nic więc dziwnego, że są tak majestatyczne.
Uniwersytet powstał w 1809 roku, a jego absolwentami są m.in. takie osobistości jak Karol Marks, Max Planck, Otto Bismarck, Albert Einstein, Heinrich Heine czy Friedrich Engels.

Uniwersytet Humboldta przy Unter den Linden w Berlinie
Uniwersytet Humboldta przy Unter den Linden. Dawny budynek królewskiej biblioteki.

Currywurst, czyli pyszne lokalne śniadanie.

Gdzieś po drodze postanowiliśmy przycupnąć na chwilkę przy lokalnym street foodzie na szybkie śniadanie. Cóż innego można zjeść będąc w Niemczech jak nie wursty! Jeszcze nie było takiego miejsca w tym kraju, gdzie currywurst by nam nie smakowały, więc i z tacek poznikały w mgnieniu oka. Bardzo, ale to bardzo polecamy skosztowanie tego lokalnego przysmaku za kilka euro.


A dla niewtajemniczonych - currywurst to lokalny przysmak zaliczany do fast foodów w formie grillowanej lub pieczonej kiełbasy w talarkach, doprawionej sowicie przyprawą curry i sosem na bazie pomidorów. 

Katedra św. Jadwigi.

Zboczyliśmy na chwilkę z trasy na Babelplatz zaciekawieni operą i dalej Katedrą św. Jadwigi.
Budowę katedry rozpoczęto w roku 1747 za zgodą ówcześnie panującego Fryderyka II Wielkiego, który wzniesieniem katolickiej świątyni chciał zaskarbić sobie uznanie Szlachty Śląskiej, dołączonej wraz ze Śląskiem do Prus. Dzięki temu na patrona katedry wybrano patronkę Śląska - św. Jadwigę. Po zakończeniu budowy w 1773 świątynia została konsekrowana przez biskupa warmińskiego Ignacego Krasickiego.


W 1927 roku katedrze nadano miano Bazyliki Mniejszej. Niestety podczas działań wojennych budynek uległ zniszczeniu, odbudowany został w latach 1952-63. W katedrze od 1930 po dziś dzień mieści się siedziba archidiecezji berlińskiej


Niestety nie mieliśmy okazji zajrzeć do środka katedry (katedra od 1 września 2018 jest w renowacji) jednak z zewnątrz budynek odbudowany w stylu modernistycznym o kształcie kopuły i pięknie zdobiona fasada również cieszy oko.


Wyspa Muzeów. 6 miejsc dla miłośników sztuki.

Cała berlińska Wyspa Muzeów wraz z katedrą berlińską to temat na zupełnie osobny artykuł. Jednakże jest to o tyle ważne miejsce na trasie zwiedzania miasta, że nie sposób nie wspomnieć o niej w spisie miejsc do odwiedzenia w Berlinie. Tak więc w skrócie:

Wyspa Muzeów to najważniejszy kompleks muzealny świata położony na rzece Sprewie z pięcioma najważniejszymi muzeami w Berlinie. W każdym z nich znajdziemy perełki sztuki, które koniecznie trzeba zobaczyć. Od roku 1999 cały kompleks został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Oczywiście już na wstępie zaznaczmy - tego dnia nie odwiedziliśmy żadnego z dalej wymienionych muzeów. Nie ma opcji, aby zwiedzić je wszystkie (a wszystkie są ciekawe) na trasie zwiedzania miasta jednego dnia. Zostawiliśmy sobie tą przyjemność na inny dzień. Warto jednak zaplanować trasę tak, aby zobaczyć choć same budynki.

Widok z kopuły katedry berlińskiej na kościół św. Mikołaja.

1. Muzeum Pergamońskie.
Obejmuje ono Zbiory Sztuki Starożytnej, Muzeum Bliskiego Wschodu i Muzeum Sztuki Islamskiej. Największym powodzeniem cieszy się tutaj zrekonstruowana Brama Isztar pochodząca z Babilonu, następnie zrekonstruowany Wielki Ołtarz Zeusa. Zdecydowanie najważniejsze miejsce na liście kulturowej Berlina.

2. Muzeum im. Bodego.
Umiejscowione na samym krańcu wyspy. Cieszy się najpiękniejszym budynkiem. Może dlatego, że osobiście uwielbiamy architekturę baroku. Zobaczysz tutaj kolekcję sztuki bizantyjskiej, kolekcję malarstwa i rzeźb oraz dział numizmatyczny ze zbiorem monet od VII w p.n.e. - XX wieku n.e.

3. Stara Galeria Narodowa.
Jej ekspozycja obejmuje kolekcję malarstwa i rzeźby z XIX wieku rozmieszczonej na 3 piętrach. Szczególnie warte uwagi są tutaj dzieła jednego z najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa romantycznego, Caspara Davida Friedricha. Również sam budynek zasługuje na uznanie. Wybudowany został na wzór świątyni w porządku korynckim, do której prowadzą monumentalne schody a na ich szczycie umieszczono pomnik konny Fryderyka Wilhelma IV.

Stara Galeria Narodowa, widok z kopuły katedry.
4. Stare Muzeum.
Tutaj obejrzymy zbiory rzeźb greckich, etruskich i rzymskich oraz kolekcję sztuki staroegipskiej. Najważniejsze eksponaty pochodzą z Amarny, stolicy faraona Echnatona.

5. Nowe Muzeum.
Zgromadzono tutaj zbiory archeologiczne z czasów prehistorycznych, starożytnych i wczesnego średniowiecza oraz eksponaty sztuki egipskiej, z których najważniejszym jest oczywiście popiersie królowej Nefretete z 1340 r. p.n.e.

6. Katedra Berlińska, raj dla miłośników architektury religijnej.

Celem naszego spaceru była przede wszystkim katedra Berliner Dom znajdująca się na wyspie. Została wzniesiona na przełomie XIX i XX wieku w stylu późnego renesansu. 

Niestety jak większość zabytków w Niemczech nie ocalała w wyniku działań podczas II wojny światowej. Jeden z bombowców zahaczył o kopułę z latarnią. Doszło do pożaru pod poszyciem kopuły, którego strażnicy nie dali rady ugasić. Latarnia spadła, niszcząc wszystko na swojej drodze.
Odbudowę rozpoczęto dopiero po roku 1975 na wzór pierwotnej, lecz w nieco uproszczonej wersji. Kopuła zyskała nowy, prostszy kształt, zaprojektowano nowy krzyż a wieże narożne zostały obniżone i pozbawione latarni. Następnie zrekonstruowano witraże zdobiące okna i odbudowano główne wnętrze wraz z klatką schodową.


Katedra jest jedną z największych budowli w całym Berlinie. Jest w stanie pomieścić 1500 osób, nic więc dziwnego, że odbywa się w niej wiele ważnych imprez kulturowych i momentów znaczących dla narodu.

To bardzo przyjemne miejsce, a subiektywnie rzecz ujmując chyba najpiękniejsze w całym mieście. Po przejściu przez Sprewę wchodzimy do parku Lustgarten przed katedrą. W letni dzień jest to dobre miejsce na odpoczynek na trawce z pięknym widokiem na rzekę, świątynię i wieżę telewizyjną. Jednakże podczas naszego pobytu mogliśmy skorzystać jedynie z ławek, a i one nie były oszczędzone przez deszcz. Darowaliśmy więc sobie odpoczynek.

Chcący wejść do środka muszą swoje odczekać. Tutaj również kolejka była nie mniejsza, jak za komuny po mięso. Jednak wnętrze jest tego warte. Nie jest to kolejna zwyczajna świątynia, w której zobaczymy jedynie ołtarz i piękne sklepienie (choć swoją drogą i tylko po to warto byłoby tam zajrzeć). Po za już wspomnianymi, w cenie biletu otwarte dla zwiedzających są podziemia z grobowcami Hohenzollernów, piętro zagospodarowane na katedralne muzeum i oczywiście najważniejsze - wejście na kopułę.

 

W każdym bądź razie wnętrze jest zachwycające, choć wydaje się być malutkie w porównaniu do wielkości budowli oglądanej z zewnątrz. I choć sama świątynia nie jest taka stara, znajdujące się w niej eksponaty są dużo starsze i warte obejrzenia.

Na uwagę zasługują przede wszystkim ogromne organy i wybudowany z białego marmuru niesamowity ołtarz oraz sklepienie. Pośród krypt zmarłych znajdziemy najstarszą, pochodzącą z XV wieku a z tarasu widokowego na kopule obejrzymy piękną panoramę miasta. Po za tym będąc w okresie świątecznym natrafiliśmy na bardzo oryginalną szopkę bożonarodzeniową.




Punkty widokowe Berlina, czyli skąd rzucisz okiem na miasto.

Jeżeli chcesz zaoszczędzić sobie zwiedzania katedry, co muszę przyznać nie jest dobrą opcją 😉 choć oczywiście nie każdego muszą kręcić miejsca kultu. Więc jeszcze raz, jeśli zdecydujesz się nie przekraczać progu katedry, ale za to z chęcią obejrzysz panoramę miasta z jakiegoś wyższego punktu pora na Alexanderplatz, gdzie już z daleka wychyla się wieża telewizyjna.
Prawdę mówiąc Berlin jest dosyć płaski, wystarczy więc wspiąć się kawałek ponad powierzchnię ziemi aby podziwiać piękną panoramę.

Widok z katedry berlińskiej na dość płaskie miasto.
Berliner Fernsehturm, to wieża mierząca 368 m wysokości, co czyni ją najwyższą budowlą Berlina i czwartym co do wielkości wolnostojącym obiektem w Europie. Taras widokowy, z którego rzucimy okiem na panoramę miasta znajduje się na wysokości niemal 204 m. Możemy skorzystać również z tego niesamowitego miejsca na przykład w porze obiadowej. Piętro wyżej znajduje się restauracja z niesamowitym widokiem. Dodatkową atrakcją jest fakt, że restauracja jest umiejscowiona w obrotowej części wieży a pełen obrót wykonywany jest w 30 minut.

Oczywiście za takie udogodnienia i tak niesamowite widoki trzeba będzie odpowiednio zapłacić. Już sam wjazd na taras widokowy nie należy do najtańszych, choć to, czy coś jest drogie czy tanie jest rzecz jasna kwestią indywidualną. My zaoszczędziliśmy sobie wjazdu, ale przecież widzieliśmy panoramę miasta z kopuły katedry, a kolejna, tym razem nocna panorama czeka na nas jeszcze w kopule Reichstagu.



W Berlinie znajdziemy jeszcze wiele innych punktów widokowych. Oto najciekawsze z nich, pomijając już wspomniane:
  • Siegessäule, czyli Kolumna Zwycięstwa. Liczy 67 m i znajduje się w parku Großer Tiergarten. Wielu turystów uważa, że widok z tej wieży jest jednym z najpiękniejszych. Pewnie to dzięki morzu zielonych liści, w których skąpany jest park.
  • Kollhof Tower, wieża licząca 101 m. Odnajdziemy ją na Potsdamer Platz. Tarasy widokowe mieszczą się na dwóch piętrach: 24 i 25. Dostrzeżesz z niej główne atrakcje turystyczne Berlina - Bramę Brandenburską, Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, Checkpoint Charlie i część muru berlińskiego.
  • Oraz reszta punktów, które mamy nadzieję odnaleźć kolejnym razem: Teufelsberg, o której przeczytałam niedawno na stronie berlinsko.com. Jest to opuszczona stacja nasłuchowa NASA znajdująca się na wzniesieniu Grunewald, z którego roztacza się piękny widok. Oraz wieża kościoła Zionskirche w spokojniejszej części miasta.

Ratusz ratuszowi nierówny.

Wracając do kursu na wieżę telewizyjną. Jeśli zboczyć kawałek z trasy, w jej pobliżu znajdziemy jeszcze jedno ciekawe miejsce - Czerwony Ratusz. Jest to neorenesansowy budynek wzniesiony w latach 1861-69. Swoją nazwę zawdzięcza kolorowi cegły z której został wybudowany. Pierwotnie pełnił funkcję ratusza miejskiego, w późniejszym czasie został siedzibą władz miejskich a dziś jest oficjalnie siedzibą władz całego Berlina.

Widok z kopuły Berliner Dom na Czerwony Ratusz i dwie wieże kościoła św. Mikołaja.
Będąc na miejscu warto również zajrzeć do gotyckiego kościoła św. Mikołaja i w drodze powrotnej do kościoła Mariackiego przed którym stoi imponująca Fontanna Neptuna.


Z Platz der Republik na Gendarmenmarkt.

Będąc pod wieżą telewizyjną złapał nas deszcz. I nie.. Nie była to zwykła mżawka - lało jak z cebra! Postanowiliśmy wykorzystać ten moment na odpoczynek w lokalnym Starbuck'sie. A kiedy kawa została wypita i wszystko wskazywało na to, że pogoda nam dopisuje wyruszyliśmy dalej. I wtedy właśnie zaczęło padać najbardziej 😂.

Na całe szczęście Berlin ma dobre połączenia komunikacyjne, mieliśmy więc okazję przejechać się na górnym piętrze nowoczesnego autobusu, który zawiózł nas prosto pod samochód.

Zwiedzając Berlin nie możesz pominąć Placu Żandarmerii, na którym na przeciwko siebie stoją dwie katedry, Francuska i Niemiecka a dzieli je gmach Domu Koncertowego.

Widok na Katedrę Niemiecką podczas jarmarku bożonarodzeniowego na Gendarmenmarkt.
Pierwszym, co zobaczyliśmy zaraz po zaparkowaniu był niesamowity tłum ludzi! 
Co się dzieje? - Jarmark bożonarodzeniowy, ot co!
Zapomnieliśmy przecież, że to okres przedświąteczny i jarmarków w Berlinie było na pęczki, chociaż i to miało swój urok.
Zaraz po wkroczeniu na plac, po lewej stronie wznosiła się monumentalna neoklasycystyczna Katedra Francuska wybudowana w latach 1701-05 przez francuskich hugenotów. Dziś z katedry została jedynie nazwa, w środku mieści się muzeum z restauracją i platformą widokową.



Po przeciwnej stronie odnajdziemy siostrę bliźniaczkę - barokową Katedrę Niemiecką wzniesioną w roku 1708. Pierwotna budowla spłonęła w pożarze podczas II wojny światowej. Została jednak odbudowana i ponownie otwarta w latach 90 XX wieku. Tak samo, jak w przypadku poprzedniczki, w katedrze mieści się obecnie muzeum niemieckiej historii politycznej.


Przechadzając się między straganami ciężko było ujrzeć jeszcze jeden budynek - gmach domu koncertowego, który rozdzielał bliźniacze katedry. Oryginalny budynek pochodzi z roku 1821, jednak i on nie przetrwał wojny. Został odbudowany po roku 1979 i tak jak pierwowzór utrzymany jest w stylu klasycystycznym.


Ciężko napisać w tym miejscu coś więcej od siebie, wszakże jedyne czemu dobrze się przyjrzeliśmy to straganowe bibeloty. Cały plac uważany jest za najpiękniejsze miejsce Berlina i może faktycznie tak jest, nie mamy niestety zdania.


Śladami podzielonego Berlina, czyli zdjęcie przy Checkpoint Charlie i sławny mur berliński.

Przyszedł czas na spacer w kierunku historii. Dziesięć minut piechotką dzieli nas z obecnej lokalizacji do symbolicznego dziś punktu Checkpoint Charlie. Symbolicznego, gdyż stanowi niebywałą atrakcję turystyczną Berlina choć niegdyś był prawdziwym przejściem granicznym między NRD a Berlinem Zachodnim. Dziś ustawione na środku jezdni rogatki, stylizowane na dawne przejście graniczne oblegane są przez fotografujące tłumy turystów. 


Oczywiście nie może zabraknąć całej oprawy - przystojnych "żołnierzy" przebranych w amerykańskie mundury w ciemnych okularach trzymających amerykańskie flagi i mocno naganiających do zrobienia sobie z nimi zdjęcia (rzecz jasna za drobną opłatą, choć większości Pań to wcale nie przeszkadzało). W tej części miasta nie było również trudno znaleźć szczątków muru berlińskiego i pozostałości po dawnym DDR. Co rusz pojawiały się gdzieś między starymi kamieniczkami. Szliśmy dalej w kierunku Topografii Terroru - miejsca, gdzie zobaczymy dłuższy odcinek wspomnianego już muru i poznamy kawałek historii tego miejsca.



Topografia Terroru, jedyne takie muzeum.

Topografia Terroru to muzeum zewnętrzne, które mieści się przy Niederkirchnerstrasse. Ukazuje ono szczątki budynków, w których podczas II wojny światowej mieściły się siedziby główne Gestapo i SS oraz Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy. Cały plac wkoło wystawy wraz z murem berlińskim wydaje się być niesamowicie pusty i szary. Czyli dokładnie taki, jaki został po wojnie - możemy tutaj wyobrazić sobie szereg zniszczeń i tragedię, jakiej zaznała cała Europa.


Każdy odcinek budynku został szczegółowo opisany dzięki czemu wiemy dokładnie w jakim miejscu stoimy. Niestety opis jest wyłącznie w językach niemieckim i angielskim. Przy każdym umieszczona została również odpowiednia fotografia z czasów wojennych. Nigdzie indziej nie zobaczysz miejsca, które tak bardzo odbiło swoje piętno na kartach historii całego świata. Niesamowitego a zarazem strasznego miejsca...



Nocny obraz Berlina - nie możesz tego przegapić.

Cały dzień minął w zaskakującym tempie. Nawet nie zdążyliśmy zjeść obiadu (nie licząc bananów w czekoladzie na jarmarku, pyyyychota 😋). Czas więc na kolację.

Spacer po mieście w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca na posiłek o tej godzinie był również bardzo ciekawym doznaniem. Mieszkamy w miasteczku, które po zmroku obumiera, tutaj o tej godzinie na ulicę wyszli ludzie! Ponad to wszystko co mogło zostało odpowiednio oświetlone, dzięki czemu wyglądało, jak rodem z "Kac Vegas". W tym momencie doceniliśmy piękno jarmarku odbywającego się na Placu Żandarmerii i dźwięki kolęd rozbrzmiewających na trzy ulice dalej. Coś pięknego. Swoją drogą jarmark ten był niesamowicie dobrze chroniony a wstęp na jego teren kosztował nas po 1€ na osobę - to pierwszy jarmark, za który trzeba było uiścić opłatę wstępu, a jarmarków objechaliśmy już sporo.


Wyczekany Reichstag.

Pamiętasz jeszcze, że z początku dnia rezerwowaliśmy wejście do Reichstagu? Nadeszła owa godzina!
Na miejsce musieliśmy dotrzeć kilkanaście minut wcześniej, ustawić się w kolejce i gęsiego wylegitymować oraz przejść przez bramki podobne do tych lotniskowych. Nikt nic nie przemycał, tak więc wszystko poszło dość szybko i równo o godzinie 20:30 cała wycieczka ruszyła na gmach parlamentu Rzeszy.

Reichstag to siedziba niemieckiego Bundestagu. Budynek został wzniesiony w latach 90 XIX wieku a po uszkodzeniach z czasów II wojny światowej odbudowany i zmodernizowany a następnie przebudowany po Zjednoczeniu Niemiec. Dziś znakiem szczególnym owej neorenesansowej budowli stała się nowoczesna szklana kopuła licząca 23 m, z której obejrzymy niesamowitą panoramę Berlina. 


To właśnie kopuła jest udostępniona zwiedzającym. Ale spokojnie, nie tylko sama panorama stanowi atrakcję. W środku wszyscy dostaliśmy elektroniczne przewodniki w ojczystym języku, które w dosyć niesamowity sposób zostały połączone z odpowiednimi punktami na kopule. Przewodnik rozpocznie monolog kiedy zrobimy pierwszy krok na spirali. Dzięki temu będziemy widzieć wszystko, o czym właśnie nam opowiada, musimy tylko pamiętać aby nie iść zbyt szybko.

Z góry rzucisz okiem na salę obrad, znajdującą się tuż pod kopułą. Ma ona przeszklony sufit, dzięki czemu jest dobrze doświetlona światłem dziennym. Możemy również wyjść na taras przed kopułą.



Na koniec jeszcze selfie w lustrze :)

Jeden dzień w Berlinie, czy warto?

Tutaj kończy się dzień wycieczki po Berlinie, bardzo aktywny dzień. Tylko tyle, bądź aż tyle udało nam się dziś zobaczyć. 
Czy warto?
Zdecydowanie nie warto wybierać się tutaj na wycieczkę jednodniową - Berlin jest ogromną stolicą z wieloma ciekawymi miejscami. Nie jesteśmy pewni, czy i weekend starczyłby na odwiedzenie wszystkich najważniejszych muzeów i zabytków, nie wspominając już o pięknym pobliskim Poczdamie, do którego również warto zajrzeć przy okazji pobytu w stolicy. Koniecznie weź to pod uwagę planując swój urlop, bądź z wyprzedzeniem zaplanuj trasę, jaka Cię interesuje choć w tym przypadku zapewne pozostanie niedosyt.












You May Also Like

0 komentarze




Logo created by Online Logo Maker from onlinelogomaker.com
Polityka prywatności